28.02.1989
Wyszłam z hotelu cała
zalana w łzach.Pierwszy raz ,od dłuższego czasu zdażyło mi się płakać i
to z powodu mężczyzny.W sumie wracając wspomnieniami ,nigdy nie płakała
z powodu mężczyzny.Nigdy chyba też nie byłam na poważnie zakochana.Nie
będę tu wliczać Toma Hamiltona ,ani John Paul
Jones'a ani nawet Billa Wymana.Oni nic nie znaczą,nigdy nie będą.Są to
następne gwiazdy rock'n'rolla,dla których liczą się przelotne
romanse.Znaczy omijająć Toma i Paul Jones'a.
Wracając do mojego nędznego uczucia,żywionego do pewnego basisty ,zwanego Nikki Sixx.Czuję
się jak idiotka,on jest taki sam jak połowa rockmenów i chociaż czsami
wydawało mi się ,że równy z niego gościu ,to jednak okazał się wredną
świnią ,wstrętnym dupkiem i szczerze mówiąc nie chcę mieć z nim nic
wspólnego.Wpakowałam się przez niego w niezłe gówno,a kiedy
potrzebowałam jego pomocy miał mnie w dupie,ale nie przeszkadzało mu
zabawiać się mną.
Po tym jak się uspokoiłam wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Joan.
-Halo,Joan?
-Tak,cześć siostra coś się stało?
-Tak ,słuchaj proszę cię przyjedź po mnie,potrzebuję twojej pomocy,bo Nikki..-powiedziałam cała zaryczana.
-Co on?Coś ci zrobił?
-Długa historia,ale opowiem ci jak przyjedziesz-powiedziałam już opanowanym głosem.
-Dobra ok,a gdzie jesteś?
-W Filadelfii w centrum.
-Ok ,za poł godziny tam będę.Czekaj tam na mnie .
Rozłączyła się.A ja w tym momencie ogarnęłam się i poszłam do hotelu.Na szczęście była pierwsza po południu i wszyscy z Motley crue byli w studiu.Natomiast dziewczyn,pewnie też nie było w hotelu.
Janet
zapewne jest na zakupach z Roxy ,bo wczoraj gadały o tym że muszą
zrobić zakupy,a Jan cóż ,zniknęła gdzieś.Ale dla mnie to jeszcze
lepiej,ostatnio pomiędzy nami się nie układało.Zresztą nie obchodzi mnie
gdzie ona jest,może być i na końcu świata,a mi to już zwisa.Muszę się w
końcu zająć sobą.
Weszłam
do hotelu i poprosiłam obsługę aby spakowała moje rzeczy ,a ja w tym
momencie usiadłam na kanapę i zaczęłam rozmyślać nad tym wszystkim.Kiedy
wreszcie pojawiły się moje rzeczy ,wzięłam walizki i wyszłam z
hotelu.Nagle zauwazyłam Nikkiego,ale szybko udało mi się wsiąść do
taksówki i kazałam mu szybko pojechać do centrum,kiedy dotarliśmy
,zapłaciłam wyszłam i usiadałam na ławce.Teraz pozostało mi tylko
zaczekać na moją siostrę.
***
Godzinę
później przyjechała Joan.Kiedy zobaczyła mnie ubraną w czarne leginsy,o
4 rozmiary za dużą bluzkę,którą zawsze noszę po domu,spraną
bluzę,spojrzała się na mnie i powiedziała:
-Siostra
nigdy gorzej nie wyglądałaś,dawaj walizki do auta i jedziemy do Noweg
Jorku -powiedziawszy to ,wzięła moje walizki i spakowała na tył bagażnika ,a mnie gestem ręki zaciągnęła do auta.
Nie ma to jak Joan ,moja kochana siostrzyczka,zawsze szczera.
Kiedy wsiadłam -Joan włączyła radio i ruszyła.
-Dobra ,siora opowiadaj co tam się stało?
-Długa historia-westchnęłam-ale tak
zespół się wali.Dziewczyny zajęte są głownie chłopakami.Dużo ćpają ,no
oczywiście oprócz Roxy ,no i ja też ..-przerwałam bo nie wiedziałam jak
to oznajmić.
-I co, ty też ćpasz?-Joan powiedziała ,a po chwili spojrzała na mnie przerażona ,a ja przytaknęłam i usiadałam skulona.
-Co ,ćpasz?
-Kokę i chyba się uzależniłam,ale Joan ,to trwa zaledwie od trzech miesięcy.Ja nie chcę se
zmarnować życia,ja chcę z tego wyjść ,dlatego potrzebuję twojej
pomocy.Nie zostawiaj mnie z tym ,proszę _nagle wybuchłam płaczem ,a ona
spojrzała się na mnie opiekuńczym głosem i zatrzymała się na poboczu.
-Siostra spokojnie nie będę cie
osądzać,jesteś moją siostrą ,którą bardzo kocham i nie przyjeżdżałabym
tu gdybyś nie potrzebowała mojej pomocy.Zresztą nie powinnam cię wciągać
do tego jebanego świata rocvk'n'rolla,ale pamiętaj możesz na mnie
liczyć.Dlatego pomoge ci,nie uchroniłam cię przed tym,ale widocznie
musiałaś przez to przejść,aby zrozumieć coś.-Spojrzała na mnie ,ze łzami
w oczach.
-Naprawdę chciałaś mnie od tego uchronić?Dlaczego ja się ciebie nie posłuchałam -wtuliłam się w nią.
-Już cii ,czasami musimy coś spieprzyć
aby się ułozyło.Teraz ci pomogę tylko ,powiedz mi co z tym
Sixxem?-ogarnęła łzy i spojrzała na mnie.
-No,no zakochałam się w nim -westchnęłam
i nastała chwila ciszy,ale potem ciągnęłam dalej,-No i stało się tak że
,ćpaliśmy razem kokę na a potem straciłam z nim dziewictwo ,tylko że mu
n a tym tylko zależało a potem miał mnie w dupie.Miałaś rację z nim,on jest pieprzonym gnojem -westchnęłam i wydmuchałam nos.
-Wiedziałam od początku jaki on
jest,dlatego tak ci o nim mówiłam,ale siostra ja to rozumiem obiecuję ci
teraz że takie coś się więcej nie powtórzy,bo ja na to nie pozwolę.Ok
,zrobiłaś to ale nie będę cię za to ochrzaniać,bo zrozumiałaś
swoje.Teraz tylko musisz z tego wyjść i tak jak wspominałam pomogę
ci.Jak przyjedziemy do mnie to pomyślimy co dalej -uśmiechnęła się
,pogłaskała mnie i przytuliła a potem dodała:
-No a teraz się ogarniamy i jedziemy,musimy dać se radę
i zapomnieć o tym.Teraz siora rozpoczniesz nowe życie,a jak
przyjedziemy zadzwonię do Alana i pogadam z nim-powiedziała to i ruszyła
a ja się uśmiechnęłam ,popatrzałam na drogę.W tym samym czasie
wyciągnęłam walkmena i włączyłam sobie Fleetwood mac "Gold dust women" i wgapiłam się w zmieniające się krajobrazy na autostradzie.
Nagle w głowie ułożyły mi się słowa:
"I was cryin' when I met you
Now I'm tryin' to forget you"
Now I'm tryin' to forget you"
I odpłynęłam w świat morfeusza.
Zajebiście piszesz ������Mówiłam ci jesteś lepsza ode mnie oby tak dalej :~)
OdpowiedzUsuńDziękuję anonimku :3
UsuńPozdrawiam twoja Maddie.
Joan jest taka opiekuńcza... Tylko pomarzyć o takiej siostrze. :3
OdpowiedzUsuńA o Nikkim chyba nie muszę nic mówić. W tym świecie rock and rolla takie sytuacje miały miejsce na porządku dziennym...
Ps. Dziękuję za miłe komentarze u mnie. :)))
Prosze droga Alise.Twoj blog jest bardzo fajny,dlatego bede wpadac tam czesciej ;) i powiadamiaj mnie o nowych rozdzialach ;).
OdpowiedzUsuńZ tym zyciem rock'n'rolla to masz racje.Tylko ze Maggie od poczatku tam nie pasowala.Ona jest zbyt krucha,by znosic takie zycie ,ale tu masz racje droga Alise :) .
A co do Joan ,to tak trzeba jej to przyznac xD.Ale to typowa twarda laska,ktora napewno dba o swoja rodzine xDD
Dziekuje za mile komentarze Alise,nawet nie wiesz jak to motywuje.
Pozdrawiam Madeline.
Dobra, postanowiłam dać temu fanfikowi jeszcze jedną szansę, ale uciekłam, jak zobaczyłam że zadzwoniła do niej i ona idąc odebrała, tak jakby był 2019 rok, ale oczywiście jestem dupa i nie umiem czytać i myśleć w tym samym czasie, no bo przecież w 1989 roku były już telefony komórkowe :'')
OdpowiedzUsuńIdę dalej. Mam nadzieję, że formatowanie nie wypali mi oczu, bo zapowiada się ciekawie uwu c:
W ogóle Ty kiedyś bylaś na moim i koleżanki blogu o Guns N' Roses, tym z Airą i Jessicą
OdpowiedzUsuń