środa, 1 lipca 2015

* X - Imprezy bywają nebezpieczne. Podróż do życia Roxy .



Wychowywałam się na przedmieściach Rochester.W szeregowym domku.Pochodziłam z normalnej ,kochającej sie rodziny. Matka pochodziła z Włoch ,tata również miał jakieś korzenie Włoskie.Nigdy się w to nie wgłębiałam.Nie obchodziło mnie to. Zamiast interesować się swoja rodziną,wolałam się bawić.Taka już była u nas zasada ,że każdy żył swoim życiem.

Cóż nie ma się co dziwić.Tata pracował jako wojskowy,a mama jako pielęgniarka.Prawie ,zawsze nie było ich w domu.Oczywiście do momentu ,kiedy każdy z mojego rodzeństwa kończył pięć lat.A to nie trwało długo. Najpierw urodziła się moją siostra,a trzy minuty po niej ja. Łatwo jest się domyślić, że jesteśmy bliźniaczkami. Ja Roxy i Maxinne Petrucci ,tworzyłyśmy i tworzymy zgrany duet. Taka już siostrzana solidarność.Choć jest wiele rzeczy ,które nas różni. W wieku dorastania ,ja słuchałam zespół Fanny,Aerosmith,Judas Priest i Led Zeppelin .Moja siostra ubóstwiała za to :Erica Claptona, Heart , Kiss , i resztę zespołow ,które wymieniłam.Oprócz pierwszego ,zespółu Fanny nie cierpiała .W sumie nawet nie wiem czemu, ale nasza czarna Mara(bo tak ją nazywaliśmy w domu) taka już była.Uwielbiała klasyki ,nie znosiła inności . Zawsze trochę różniła się ode mnie,ale miała podobne poczucie humoru . To my stawiałyśmy dom do góry nogami .Byłyśmy zwariowanymi siostrami .Niczym Joe Perry i Steven Tyler ,razem.Tylko ,że oni nazywali siebie Toxic twins i nie były ze sobą spokrewnieni . Szczerze ,to bardzo się do siebie różnili i nawet nie wiem,czemu siebie tak nazywali. Nie wgłębiałam się w to bliżej.Choć mnie i Marę, można bardziej przybliżyć do Tommiego i Nikkiego.Jesteśmy bardzo podobne. Ale to normalne u bliźniaczek!

To nasze wspólne zdjęcie, z okresu, kiedy byłyśmy razem w zespole. Cóż mamy,więcej takich kiczowatych zdjęć! Ale to w sumie,jedne z jedynych naszych wspólnych. Z młodości nam się,gdzieś zapodziały. Tak to już niestety bywa, kiedy dopuścisz dwa małe zwariowane brzdące do albumu. Czego myśmy nie robiły razem? Bywało tak,że cały dom był poprzewracany! A kiedy miałyśmy po trzy latka ,zainspirowałyśmy się The Rolling Stones. Ja chciałam grać na perkusji ,a moja siostra na gitarze . A z racji takiej, że byłyśmy za małe na instrumenty ,to zaczęłyśmy pogrywać na garnkach i broni ojca . Którą on potem chował przed nami . Przez sytuację ,kiedy Maxine wycelowała w szklankę jego ulubioną kawą.

Wtedy tato chciał nam spuścić manto,ale my przed nim uciekłyśmy i zaczęłyśmy bawić się w chowanego . Już nigdy tego nie próbował ,ale kiedy wyszłyśmy z ukrycia wytłumaczył nam ,że tak nie można .Praktycznie nigdy nie dostawałyśmy kar,ponieważ byłyśmy zwariowane.Oczywiście najbardziej to ja i ,zawsze ja podjudzałam do naszych wybryków.Każdy mi mówi ,że mam dar przekonywania.Może to dzięki niemu ,udało mi się wyjść ze wszystkich sytuacji godnie.Kiedy zakończył się okres udawania grania na instrumentach i terroryzowania rodziców.Rozpoczął się okres,wymuszania na nich kupna instrumentów.Oczywiście zrobili to i w wieku pięciu lat uczyłyśmy się grać.




I tak rozpoczęło się nasze szalone życie . Potem była pierwsza szkoła,pierwsi znajomi ,pierwsza impreza ,chłopak i pocałunek .To ostatnie doświadczyłam w wieku 19 lat . Wtedy poznałam mojego pierwszego chłopaka Breta Kaeisera .Oh jakże mnie w sobie rozkochał.Byliśmy nierozłączni .A poznalam go w wieku 19 lat.Wcześniej nie interesowałam się chłopakami (no może trochę),ale poświęciłam się w zupełności muzyce i kabaretowi.Do którego uczęszczałam od 15 roku życia.Byłam najlepsza. To była moja wielka miłość.Miałam muzykę i kabaret ,temu się pośwęciłam.

Zresztą wcześniej nie miałam dużego powodzenia u chłopaków.a jakiekolwiek zaloty kończył się piaskiem ,więc dałam sobie spokój.Pamiętam ,że był tylko jeden który mocno mnie zauroczył.Był rudy i nie był zbyt przystojny ,ale emanował taką tajemniczością ,że trzy dni nie mogłam o nim zapomnieć.Później już do nigdy nie widziałam ,w barze gdy pierwszy raz nasze oczy się zetknęły i poświęciłam się swojemu zwariowanemu życiu. Blasku nabrało ono wraz ze sławą Madame X i moimi studiami.Skończyłam prawo i przez pewien okres pracowałam nawet w kancelarii.Nawet dzisiaj dorabiam pieniądze,kiedy nie jeździmy w trasy i nie koncertujemy.Z czegoś musze wyżyć,a utrzymanie dziecka kosztuję.Bo co to jest 1000 dolarów ,dla małego wymagającego brzdąca ?Mick i tak pomaga tyle ile może,zresztą ma jeszcze dwójkę innych dzieci. Także nie chcę go nadwyrężać.

Ale wracając do szalonych wspomnień. To dużo imprezowałam ,uczyłam się ,bawiłam i przede wszystkim odkrywałam uroki miłości.Niestety po trzech latach ,zaraz po zaręczynach,coś zaczęło się psuć.Nie układało nam się ,tak jak na początku ,ale starałam sie to jakoś udźwignąć.To czego matka uczyła mnie od ,zawsze.My Włoszki ,jesteśmy przyzwyczajone do takich sytuacji i musimy dać sobie radę. Dlatego próbowałam walczyć o ten związek .Niestety oddzielne rozjazdy nie sprzyjały temu. Dlatego wieczorami ,często wybywałam z moimi znajomymi z kabaretu na imprezy i żaliłam się mojej BYŁEJ najlepszej przyjaciółki .Która miała zupełnie odmienne poglądy niż ja.Uważała ,bowiem że muszę znaleźć sobie kochanka ,albo rozerwać się z jakimś mężczyzną.Oczywiście na jedną noc.Mi to nie odpowiadało ,także nie zgodziłam się a ona zaczeła mnie pocieszać.I obiecała mi ,że jakoś mi pomoże.

Właśnie z jej pomocą ,powinnam nabrać podejrzeń.Niestety wtedy nie byłam w stanie.I pewnego wieczoru znów wybraliśmy się do baru.

***

Wtedy miałam lepszy humor,bo mój narzeczony zorganizował cudowny wieczór.I rano kupił mi kwiaty i dodatkowo wygraliśmy konkurs na najlepszy kabaret! Życie wydawało mi się wtedy cudowne.

Weszliśmy do baru ,zajęliśmy miejsce przy barze i zaczęliśmy sobie żartować.I nagle zobaczyłam średniego wzrostu ,pomalowanego bruneta o niebieskich oczach ,który się lekko garbił i chwiał! Tak to był gitarzysta Motley Crue.Wydał mi się jakis zmartwiony ,a zarazem słodki .Pamiętam, kiedy podeszłam do niego i zagadałam.

R:-Witaj zagubiony wędrowcze.Coś ty taki przygnębiony?Spójrz jaki cudny wieczór- uśmiechnęłam się i upiłam łyk mojego martini.

M:-Dla kogo cudny ,dla tego cudny.Ja wolę zatopić się w swojej kochanej czystej - czknął.

R:Ma to w ogóle jakiś sens.Jakiś problem masz troliku -zaśmiałam sie i puknęłam go lekko w ramie.

M:-Może i tak nie zrozumiesz - upił spory łyk.-Wiesz nie jest cudowne .kiedy laski wręcz od ciebie uciekają.

R:-Gdzie?Nie widziałam żadnej uciekającej ,nawet zauważyłam jedną przybyła - wyszczerzyłam się i wypięłam.

M:-Mówisz o sobie?

R -No a o kim -puknęłam go. -Jeśli czujesz się szczęśliwy w dłonie klaszcz ..-klasnęłam jego dłońmi i zaczęłam nimi wymachiwać ,śpiewając piosenkę.A on nawet zaczął się śmiać.

Nagle przysiedli się moi znajomi .I Catalina .

C:-Widzę ,że się dobrze bawisz.Spodobał ci się-puknęła mnie.

R:-No coś ty-zaśmiałam się.-No dobrze może trochę,ale wiesz, że mam Breta-szepnęłam lekko podchmielona.

I to ostatnia rzecz, jaką pamiętam.Potem wiem ,że Catalina mi coś dosypała. Ja na Micka rozlałam colę i wycierałam mu spodnie.Wtedy coś mu stanęło .On mnie pocałował ,zaczeliśmy się migdalić w barze.A potem wylądowaliśmy razem w łóżku i rano obudziliśmy się koło siebie.On chyba sam coś wcześniej wziął,ale w trakcie seksu ,mu minęło .Z tego, co opowiadał było ostro,ale wiem ,że on na to nie patrzy,Dla niego była to pierwsza taka przygoda.Dla mnie też.Obudziłam się nieświadoma niczego.Zaczęłam go macać ,bo myślałam, że to Bret.Ale kiedy pocałowałam jego brzuch,wyczułam, że to nie on.I wstałam jak sparaliżowana.

Potem wszystko potoczyło się szybko.On mi dał swój numer telefonu i adres. A dwa miesiące później dowiedziałam się ,że jestem w ciąży.Powiedziałam o tym Bretowi ,na początku chciał spróbować życia z dzieckiem i to nie swoim.Niestety przeciążyło go to i zostawił mnie i Johnego .W sumie to mu się nie dziwie.Ja wtedy postanowiłam sobie ,że zajmę się synem .Zrezygnowałam ze wszystkiego ,oczywiście oprócz grania.Zatrudniłam się w firmie adwokackiej i tam poznałam Janet.Wcześniej odeszłam z zespołu,a Janet szukała perkusistki.Zgodziłam się zagrać z nią wtedy i tak zostałam w zespole.Potem ,zawsze wracałam do domu i Johnego i zajmowałam się nim.Czasem wpadał Mick,ale to różnie bywało.Ogólnie dobrze zajmował się synem,ale czasem nadużywał alkoholu.A dalej ...To juz wiecie.Do 1988 godziłam dwie pracę ,a teraz mam jedną.Gram w zespole,ale czasem musze dorobić.

I to cała historia.Moja ,Micka,Johnego i ogólnie całej zwariowanej Roxy,która ustatkowała się i już nigdy nie znalazła faceta.Zajęła się opiekom nad swoim dzieckiem i pilnowaniem jego tatusia,Czasami zastanawiam się ,jakby wyglądał związek mój i Micka.Gdyby w ogóle istniał.Mick to cudowny facet,ale za dużo piję .

Choć dzisiaj dowiedziałam się o jego problemach . I zamierzam mu pomóc ,tylko najpierw załatwię sprawę z Vincem.

-Roxy -usłyszałam głos Vince'a.

-"Och zamknij się już".-Pomyślałam sobie .-Już idę ,ale mam nadzieję ,że sobie wszystko przemyślałeś!









Bret 





She moves like she don't care
Smooth as silk, cool as air
Ooh! It makes you wanna cry

She doesn't know your name
And your heart beats like a subway train
Ooh! It makes you wanna die

Ooh! Don't you wanna take her?
Ooh! Wanna make her all your own?

Maria, you've gotta see her
Go insane and out of your mind
Latina, Ave Maria
A million and one candle lights

I've seen this thing before
In my best friend and the boy next door
Fool for love and full of fire

Won't come in from the rain
She's oceans running down the drain
Blue as ice and desire

Don't you wanna make her?
Ooh! Don't you wanna take her home?

Maria, you've gotta see her
Go insane and out of your mind
Latina, Ave Maria
A million and one candle lights

Ooh! Don't you wanna break her?
Ooh! Don't you wanna take her home?

She walks like she don't care
Walkin' on imported air

Ooh! It makes you wanna die

4 komentarze:

  1. Matko...
    Bardzo podoba mi się taki wzgląd w życie Roxy i to w jaki sposób je opisujesz. (Sama nie jestem dobra w czymś takim.)
    Roxy- mistrzyni podrywu, haha. Z tym klaskaniem od razu skojarzyła mi się piosenka z bierzmowania 'Wszyscy ludzie klaszczą w dłonie', don't ask, please. XDD
    A Johnny to takie super, urocze dziecko, wiesz jak ja go uwielbiam.
    Ale jak wyobraziłam sobie Micka z Roxy w tym barze, to było takie słoodkie i uświadomiłam sobie, że oni muszą być razem! Muszą!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde Alise ,mowila to nie raz i powtorze jeszcze 100 razy. My serio jestesmy siostrami! Bo ja mam podbne zdanie ,do twojego. Czy to jakas telepatia?xD
    Chyba tak .
    Ejj ty juz mialas bierzmowanie!A ja dopiero bede miec,jak mnie nie wywalili XD.Prosze nie pytaj sie o szczegoly XD.
    Powiem ci ze Johny to moj ulubiony bohater ,rowniez ;).
    Widzisz,mowilam ze porozumiewamy sie telepatycznie XD.
    Ja tez uwazam ze powinni byc razem,cos sie wymysli ;).Obiecuje ci ,ale wiecej nic nie powiem !
    I dziekuje ,ale ty tez piszesz wpaniale Alise. I wiesz o tym,ze ja wiem ze jestes zdolna :D!hah ❤❤.
    Milej nocki i kolorowych !

    OdpowiedzUsuń
  3. Bożeno... Jak ja dawno tu nie byłam. Ale cóż wszystko nadrobiłam. Ta dziewczynka na pierwszym zdjęciu jest wprost urocza taka pyci-pyci. Ten podryw wręcz wspaniały xDD Z tą ciążą dziewczyna miała przejebana. Nie wiem czy to lepiej, że jest z facetem i ma dziecko czy by wychowywała je samotnie. Każde ma minusy, więc nie ma pojęcia. I ogarnęłam, że zaraz po Sixxie najbardziej mnie wkurwia Vince. Obydwaj są siebie warci. Dobra koniec mojego pisania. Powiem, że jak weszłam na twojego bloga to miałam głośnik podłączony na 100 i wyobraź jak wyglądała moja mina gdy muzyka nagle zaczęła grać. Dobra maleńka ja spadam pa ;* :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A ta dziewczynka byla nasz Roxy. :3 :')).
    No zgadzam sie z toba ,ze Vince jest bardzo wkurwiajacy .Ale nie martw sie,zostanie przywrocony do porzadku ,albo moze nie XD.
    Coz Evuniu ,to jest Motley Crue.Oni nie znaja slowa "wiernosc".No moze oprocz Micka .
    Bezcenna,szkoda ze nie moglam jej zobaczyc ;-; :((.
    No papa.
    Pozdrawiam,Madeline.

    OdpowiedzUsuń